Pora już dosyć późna ale to nie przeszkadza wenie na post? Prawda?
Podczas dojrzewania pierwszy raz się zakochujemy, pierwsze zawody miłosne, pocałunki...
Lara Jean chowa swoje listy w pudełku na kapelusze, są to listy do chłopców w których kiedyś się zakochała. W sumie jest ich pięć. Lara pisząc je wylewała wszystko co w danym momencie czuła. Pisała je dla siebie, ale co będzie jak ktoś te listy wyśle? Od tej chwili jej wszystko w życiu dziewczyny staje na głowie.
Też kiedyś chciałam zacząć pisać takie listy, ale stwierdziłam że to bez sensu, bo jak ktoś to przeczyta to będzie słabo, teraz już wiem że dobrze zrobiłam porzucając marzenia pisarskie co do listów.
Autorkę poznałam już wcześniej w serii ''lato'' pisałam o niej już na blogu, seria mi się bardzo podobała więc postanowiła sięgnąć po kolejną książkę tej autorki. Ale czy się nie zawiodłam?
Kiedy poznałam Lare wydała mi się lekko pusta i głupiutka i kiedy wyszła sprawa z listami pomyślałam no ciekawe co zrobi.
Przyznam, że nie wiem co bym zrobiła gdyby ktoś wykradł moje myśli i to jeszcze takie osobiste!
Z zapałem śledziłam losy dziewczyny i to jak sobie poradzi z tą sytuacją. Jestem szczerze zaskoczona, że postępowała aż tak głupio... No ale kobiety!
Mogła to zrobić ciut prościej...
Po połowie książki polubiłam bohaterkę, ale nie jej zachowanie, wciąż była dla mnie głupiutka....
Zdecydowanie książka jest zabawna, jej rozterki miłosne są miejscami zabawne..
Autorka pisze wyśmienicie, książkę się chłonie nie czyta. Cały czas byłam ciekawa co wyjdzie, kto następny dostanie list i co z tego wyniknie.
Chcecie poznać historie Lary i przeczytać jej listy jeżeli nie piszecie swoich?
Polecam tą książkę i zdecydowanie czekam na jej kontynuacje!
Za możliwość przeczytania listów Lary Jean dziękuje :
Sam poczułem się zaciekawiony, jak ta głupiutka panienka zareaguję na to, że ktoś przeczytał listy. Jak wnioskuję po Twojej recenzji, warto dowiedzieć się, jak dalej potoczyła się ta historia :)
OdpowiedzUsuńTo chyba takie lekkie czytadło na leniwy wieczór. Może uda mi się kiedyś do niego zajrzeć.
OdpowiedzUsuń